Hutnik ze Stalowej Woli w procesji z darami. Nauczycielka z Zaklikowa przyjmująca komunię z rąk Jana Pawła II. Młody stalowowolski maturzysta na mszy św. w prywatnej kaplicy Jana Pawła II w Watykanie. Piekarz z Nowej Dęby, któremu Ojciec Święty bił brawo…
W 21. Dzień Papieski, obchodzony 10 października 2021 r., wspominamy nasze spotkania z Ojcem Świętym. Wielu mieszkańców Stalowej Woli i regionu, przez długie lata tego pontyfikatu uczestniczyło w licznych audiencjach i spotkaniach z Janem Pawłem II w Watykanie czy Castel Gandolfo, a nasze chóry śpiewały tam papieżowi. Wielu z nas było też na pamiętnej mszy św. w Sandomierzu, w czerwcu 1999 r. Dla każdego uczestnika było to ogromne przeżycie Przypomnijmy więc kilka takich spotkań.
Dzień Papieski 2021. Wspominamy spotkania z Janem Pawłem II
W październiku 1996 r. dwóch stalowowolskich radnych, Jerzy Kozielewicz i Stanisław Ordon pojechało do Włoch i Watykanu z pielgrzymką zorganizowaną przez Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Małopolski, do którego należało i nasze miasto.
Błogosławił Stalowej Woli i uczelni
Około 150-osobowa grupa czekała na papieża w Sali Klementyńskiej. Papieżowi wręczono wtedy tytuł Honorowego Obywatela Małopolski. Ale nie tylko… Radni ze Stalowej Woli przekazali też Janowi Pawłowi II medal z okazji 50-lecia jej praw miejskich.
– Powiedziałem Ojcu Świętemu, że reprezentuję Stalową Wolę i pracuję w fundacji wspierającej filię Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego – wspominał Jerzy Kozielewicz. – Papież odpowiedział: – Tak, tak, znam i pamiętam. Błogosławię miastu i uczelni, żeby się dalej rozwijały.
Jaki tutaj byłem młody…
Niespełna dwa lata później, w maju 1998 r. roku delegacja ze Stalowej Woli, z parafii Matki Bożej Królowej Polski, pojechała do Rzymu, aby podziękować papieżowi za poświęcenie kościoła, którego jako kardynał dokonał tu 2 grudnia 1973 r.
– Ku naszemu zaskoczeniu, spotkanie trwało dłużej niż marzyliśmy. Gdy papież podszedł do nas, powiedziałem: „Ojcze Święty, Stalowa Wola dziękuje Ci za poświęcenie świątyni”. I w tym momencie Jan Paweł II jak gdyby wszedł w zdanie: „Pamiętam, w grudniu to było” – tak spotkanie to wspominał w kwietniu 2005 r., zaraz po śmierci Jana Pawła II, ks. Edward Madej, proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski w Stalowej Woli.
Papież przeglądał następnie podany mu album ze zdjęciami z grudnia 1973 r. i pytał, co się dzieje w Stalowej Woli. Po chwili zwrócił uwagę na jedno zdjęcie, mówiąc z uśmiechem: „Patrzcie, jaki tutaj byłem młody”. Ta fotografia przedstawiała kardynała Wojtyłę sprawującego mszę świętą w nowym kościele w Stalowej Woli.
– Papież powiedział jeszcze: „Chyba mi zostawicie ten album”. Odparłem na to: „Wasza Świątobliwość, przywieźliśmy go właśnie w tym celu, na pamiątkę” – opowiadał ks. Madej.
Henryk Paszko ze Stalowej Woli: Najgoręcej było mi z wrażenia
12 czerwca 1999 r. W potężnym upale Jan Paweł II koncelebruje mszę św. w Sandomierzu. Dwóm osobom w 400-tysięcznym tłumie jest jednak szczególnie gorąco. To dwaj hutnicy ubrani w tradycyjne grube białe stroje i kapelusze. Jeden z nich to Henryk Paszko ze Stalowej Woli.
– Szczerze mówiąc, to najbardziej gorąco było mi wtedy z wrażenia. Byłem bardzo przejęty i czułem dużą tremę – opowiadał w 2010 r. pan Henryk, długoletni pracownik Huty Stalowa Wola, a potem kościelny w parafii św. Floriana, wspominając tamten dzień. W Sandomierzu był już kilka godzin przed rozpoczęciem mszy św., a w hutniczy strój przebrał się tam na miejscu.
Oczywiście, dla niego najważniejsze było tych kilka chwil przed papieżem. Razem z drugim hutnikiem podeszli do Jana Pawła II w długiej procesji z darami ofiarnymi. On przekazał Ojcu Świętemu pozdrowienia od Stalowej Woli i figurkę hutnika. Papież pobłogosławił dary i wręczył im różańce. Nieoczekiwanie, kolega, hutnik z Ostrowca Świętokrzyskiego poprosił o drugi, dla zakładu pracy. Papież uśmiechnął się i dał mu kolejny różaniec.
Teresa Sołtys z Zaklikowa: Najważniejsze zdjęcie w domu
Podczas mszy w Sandomierzu, jedną z osób przyjmujących komunię św. z rąk Jana Pawła II była Teresa Sołtys, nauczycielka z Zaklikowa.
O tym, że dostąpi takiego wyróżnienia, poinformował ją w lutym 1999 r. ówczesny proboszcz zaklikowskiej parafii, ksiądz Piotr Tarnowski. To on zgłosił jej nazwisko podczas spotkania przygotowawczego w Sandomierzu.
– Zostałam wyznaczona jako przedstawiciel harcerzy – wspominała pani Teresa, wtedy drużynowa 25. Turystycznej Drużyny Harcerskiej w Zaklikowie. – To była prawdziwa mieszanka emocji. Z jednej strony olbrzymia radość, duma, wzruszenie, a z drugiej obawy. Jak mam się zachować? Czy w ogóle zasługuję na takie wyróżnienie? Czy się nie potknę w drodze do papieża?
Chwilę, kiedy od papieża dzieliły ją centymetry i gdy patrzyła mu prosto w oczy, opisywała krótko. – Tego nie da się ująć w słowa. To jak spotkać samego Pana Jezusa – mówiła ze wzruszeniem w głosie. – To było jak przejście w inny wymiar. Nagle wszystko przestało być ważne.
Na pamiątkę wielkiego przeżycia, oprócz wspomnień, została jej fotografia. – Zajmuje najważniejsze miejsce w domu – opowiadała Teresa Sołtys.
Rozwadowskie „Nieszpory”
Rok później, w lipcu 2000 r. dwóch stalowowolskich radnych, Edmund Myszka i Artur Pychowski uczestniczyło w Pielgrzymce Samorządów Polski do Rzymu. Razem z Polakami pojechali wtedy do papieża także Litwini, Łotysze i Czesi. Jan Paweł II przyjął ich na audiencji w Sali Klementyńskiej.
– Bardzo ciepło wspominał Stalową Wolę i poświęcenia kościoła Matki Bożej Królowej Polski – opowiadał Edmund Myszka. – Przywołał też nazwisko arcybiskupa Ignacego Tokarczuka.
Stalowowolscy radni nie pojechali do Papieża z pustymi rękami. Przekazali mu dar od mieszkańców miasta: obraz Jadwigi Kukuły „Nieszpory” przedstawiający klasztor w Rozwadowie.
Zespół Pieśni i Tańca Racławice w Castel Gandolfo
W letniej rezydencji papieży, w Castel Gandolfo pod Rzymem, w sierpniu 1999 r. wystąpił przed Janem Pawłem II Zespół Pieśni i Tańca „Racławice” z powiatu niżańskiego.
W ciągu trzech kwadransów zaprezentował kilka pieśni oraz tańców lasowiackich i krakowskich, a także poloneza i mazura kontuszowego. Zaśpiewał też specjalnie skomponowaną pieśń: „Sandomierska Ziemia kocha Ciebie, Święty Ojcze”. Staropolskim zwyczajem, papieżowi wręczono też symboliczny bochen chleba i wieniec dożynkowy wykonany z racławickich zbóż i ziół zebranych w Bieszczadach.
– Bóg zapłać, Bóg zapłać zespołowi z Racławic. Bóg zapłać za te odwiedziny. Przywieźliście tutaj swoją radość, swoje talenty, wielkie talenty, umiejętności różnorodne. Niech będzie Pochwalony Jezus Chrystus. I wszystkim wam z serca błogosławię – dziękował zespołowi Jan Paweł II.
Także w Castel Gandolfo, w sierpniu 2004 r., papież otrzymał kosz od znanego piekarza z Nowej Dęby, Stefana Busia. Wypełniony był chlebem z wypieczonym znakiem krzyża, drożdżówkami i chałkami.
Było to kolejne zwieńczenie ogólnopolskich rowerowych pielgrzymek na trasie Rzeszów – Rzym, w których Stefan Buś uczestniczył od 2001 r. Po drodze, w polowej piekarni wypiekał pieczywo i drożdżówki dla uczestników tych wypraw.
Podczas pielgrzymki w 2004 r., podchodząc z koszem do papieża, powiedziałem: „Pobłogosław Ojcze ten chleb, żeby go już nigdy nikomu na świecie nie zabrakło”. A Jan Paweł II, nim to uczynił, zaczął mi klaskać”. Nic nie powiedział. Rozpłakaliśmy się. To było niesamowite przeżycie – wspominał Stefan Buś.
Lucjusz Nadbereżny: Bym dokonywał dobrych wyborów…
14 czerwca 2004 r. w mszy świętej w prywatnej kaplicy Jana Pawła II w Watykanie, uczestniczył 19-letni, świeżo upieczony maturzysta ze Stalowej Woli, obecny… prezydent naszego miasta Lucjusz Nadbereżny.
– To był czas zaraz po maturze, gdy podejmowałem decyzję o wyborze studiów, bardzo ważny moment mojego życia – opowiada dziś Lucjusz Nadbereżny.
Jak wspomina, papież był bardzo słaby i cierpiący, co potęgowało tylko emocje związane z tym spotkaniem, ale jednocześnie miało się świadomość, że jest to człowiek święty, patrzący na drugiego człowieka z miłością i wielkim ciepłem. Że mimo ogromnego cierpienia, właśnie ten uśmiech i papieskie gesty pozostaną na zawsze w pamięci, jaką zachował po tym wyjątkowym spotkaniu.
A było ono możliwe dzięki pomocy obecnego biskupa Jana Sobiły, prywatnie wuja Lucjusza Nadbereżnego. Uczestniczył w nim także starszy cioteczny brat obecnego prezydenta, ksiądz Marcin Sobiło.
– Po mszy świętej była jeszcze krótka modlitwa i podeszliśmy do papieża. Ojciec Święty udzielił mi błogosławieństwa na całe życie, bym dokonywał dobrych wyborów – wspomina Lucjusz Nadbereżny.
Pięknie przedstawione zdjęcia, chociaż go nie poznałam, dużo o nim wiem. Urodziłam się w 2011 roku. A Ojciec Święty Jan Paweł II zmarł w 2005 roku. Modlę się za niego, myślę że on patrzy na mnie z góry. Wiem o nim tylko z opowiadań mojej mamy. I bardzo go kocham.
Ojcze nasz który jest w niebie, święć się imię twoje, bądź wola twoja, jako w niebie tak i na ziemi. Chleba naszego powszchniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze grzechy jako i my odpuszczamy naszym winowajcą, i nie wódź nas na pokuszenie ale nas zbaw ode złego. Amen