Jeden punkt zdobył Łukasz Bereta w swoim debiucie w roli trenera Stali Stalowa Wola. „Zielono-czarni” zremisowali na swoim stadionie z Orlętami Radzyń Podlaski.
Nowy opiekun „Stalówki”, który przejął zespół dwa dni przed meczem, nie kombinował z wyjściowym składem. Postawił na tych samych piłkarzy, na których stawiał zwolniony jego poprzednik, Roland Thomas.
W pierwszej połowie wyraźną przewagę miała Stal. Gospodarze częściej byli w posiadaniu piłki i lepiej radzili sobie w arcytrudnych warunkach atmosferycznych, bo lało z nieba, jak z… cebra.
Kilka razy udało się stalowcom przedostać w pobliże bramki Orląt, jednak klarownych sytuacji tak naprawdę nie stwarzali. Najbliżej zdobycia bramki był Duda, który zdecydował się na uderzenie z około 20-22 metrów, ale piłka przeleciała obok słupka. Także Lebioda próbował zaskoczyć Rosiaka strzałem z dystansu, ale efekt był taki sam.
Goście do przerwy tylko raz zagrozili bramce Stali. Wyprowadzili szybką kontrę lewą stroną, piłka trafiła w polu karnym pod nogi Przemysława Koszeli, który uderzył bez zastanowienia, ale Mikołaj Smyłek był na posterunku.
Chwilę po wznowieniu gry po przerwie, Stal przed utratą bramki uratowała poprzeczka. Z każdą upływającą minutą, Stal coraz gorzej radziła sobie na ciężkiej, namokniętej płycie boiska i w strugach padającego non-stop deszczu.
W 70. minucie goście wyprowadzili akcję, po której Arkadiusz Maj pokonał uderzeniem z pola karnego naszego bramkarza, a za trzy minuty później ten sam zawodnik raz jeszcze wykazał się skutecznością pod stalowowolską bramką. Stal została na moment znokautowana i goście stworzyli sobie w tym czasie świetna okazja do zdobycia trzeciej bramki, ale na przeszkodzie stanął Smyłek, wychodząc zwycięsko z sytuacji „sam na sam”.
I wtedy do akcji ruszyli… kibice Stali, którzy w żołnierskich słowach zaczęli przypominać piłkarzom, za co otrzymują pensje i jak należy wypełniać swoje obowiązki. Podziałało!
W 77. minucie kontaktową bramkę zdobył Daniel Świderski, a w 87. minucie celnie zza pola karnego uderzył Jakimiuk. W ostatnich minutach meczu Stal zepchnęła Orlęta na jej połowę, ale nie była w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.
Stal – Orlęta Radzyń Podlaski 2:2 (0:0)
0-1 Maj (70), 0-2 Maj (73), 1-2 Świderski (77), 2-2 Jakimiuk (87)
Stal: Smyłek – Cukrowski (74 Stępniowski), Persak, Khorolskyj, Olszewski, – Kiełbasa (82 Żelisko), Duda, Jopek, Lebioda (63 Jakimiuk), Drobot (63 Grober) – Świderski.
Orlęta: Rosiak – Chaliadka, Myszka, Chyła, Szymala – Koszel, Kamiński, Skrzyński (82 Kołtunowicz), Rycaj (46 Ćwik), Bożym (46 Maj) – Cartella (77 Mnacakanian).
Sędziował Mateusz Czerwień (Kraków). Żółte kartki: Cukrowski, Duda, Kiełbasa, Lebioda, Grober, trener Bereta – Szymala, Koszel, Skrzyński. Widzów 300.