– Poprosiłem o powołanie biegłego przez prokuraturę. Chodzi o zbadanie, czy wśród tych odpadów był azbest. Inspekcja środowiska tego nie stwierdziła i wierzę, że jako fachowcy rzetelnie przeprowadzili kontrolę. Wciąż jednak są obawy wśród mieszkańców, a moja rolą, jako osoby, która firmuje powstanie nowego sądu w Nisku, jest ich rozwianie. Zależy mi na gruntowym wyjaśnieniu tej sprawy – powiedział „Sztafecie” wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
O tym, że część odpadów z rozbiórki starego przedszkola przy ulicy Gisgesa trafia na dzikie wysypisko śmieci pisaliśmy na łamach „Sztafety” przed tygodniem. Odpady z działki, na której w najbliższych miesiącach powstanie nowy budynek Sądu Rejonowego i Prokuratury Rejonowej, na jeden z nieużytków w Zarzeczu, a dokładniej w Podborku, wywoził jeden z podwykonawców firmy budującej gmach.
Zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Nisku
Mieszkańcy, który odkryli proceder, poinformowali władze miasta oraz Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu, który prowadzi inwestycję w Nisku. W sprawie interweniował też poseł ziemi niżańskiej, wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, który był gorącym orędownikiem budowy nowej siedziby niżańskiego sądu i prokuratury. Sprawa odpadów trafiła też do prokuratury.
– Dyrektor Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu złożył do Prokuratury Rejonowej w Nisku pisemne zawiadomienie z dnia 19 sierpnia 2021 roku o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 183 paragraf 1 Kodeksu karnego oraz art. 175 i 177 ustawy z dnia 14 grudnia 2002 r. o odpadach. W związku z powyższym, w dniu 20 sierpnia 2021 roku Prokuratura Rejonowa w Nisku wszczęła śledztwo w sprawie mającego w okresie od 16 sierpnia 2021 r. do 17 sierpnia 2021 r. w Zarzeczu w woj. podkarpackim, składowania, zbierania, usuwania i transportowania wbrew przepisom ustawy z dnia 14 grudnia 2002 r. o odpadach odpadów lub substancji w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrażać życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zanieczyszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym tj. o czyn z art. 183 paragraf 1 k.k. – poinformował „Sztafetę” rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu Andrzej Dubiel.
Kontrola nie wykazała odpadów niebezpiecznych, ale sprawę zbada biegły
Jak informowaliśmy przed tygodniem, i co przypomniał rzecznik tarnobrzeskiej Prokuratury Okręgowej, na terenie dzikiego wysypiska pracowali inspektorzy ochrony środowiska.
– W toku czynności niecierpiących zwłoki Podkarpacki Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska przeprowadził oględziny miejsca zdarzenia, w wyniku których nie stwierdzono obecności odpadów niebezpiecznych. Przedmiotowe odpady zostaną uprzątnięte z miejsca składowania niezwłocznie po przeprowadzeniu oględzin przez biegłego z zakresu ochrony wód, oczyszczania ścieków i gospodarowania odpadami – dodaje Andrzej Dubiel.
Do sprawy wrócimy.
Już się pojawiły plastikowe wiadra i różne odpady koło Waldekówki w Racławicach. Teraz chyba będą rozwozić po trochę po okolicy. Wstyd!