„Stalówka” po dobrej grze pokonała Podhale Nowy Targ. Do bramki górali trafiali: 18-letni Maciej Wojtak i debiutujący w naszej drużynie Daniel Świderski. Kolejnym rywalem „zielono-czarnych” będzie Chełmianka.
Podopieczni Rolanda Thomasa zagrali najlepszy mecz od początku rozgrywek i odnieśli jak najbardziej zasłużone zwycięstwo. Stal od początku dyktowała warunki gry. Bardzo dobrze spisywał się z przodu Daniel Świderski. 27-letni napastnik trafił do Stali z Motoru Lublin. W ubiegłym sezonie zdobył dla niego 9 bramek, jednak sztab szkoleniowy nie widział go w pierwszej drużynie i trafił do rezerw, z których wyciągnęła go „Stalówka” i rosły napastnik już w pierwszym swoim występie odwdzięczył się jej dobrą grą i zdobyciem bramki.
Świderski już w 7. minucie był bliski pokonania bramkarza Podhala. Huknął potężnie z narożnika pola karnego, ale Rędzio zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Do końca pierwszej połowy Świderski był utrapieniem obrońców Podhala. Bardzo często musieli się ratować faulami, by zatrzymać szarżującego na ich połowie napastnika Stali.
Podhale mogło tylko przeszkadzać
W 19. minucie po wrzutce w pole karne, Redzio wybronił uderzenie z głowy Kacpra Pietrzyka. Za chwilę ładny rajd lewą stroną przeprowadził Maciej Wojtak. Pomocnik Stali dogrywał piłkę wzdłuż bramki, jednak zdążył przeciąć to podanie na „krótkim słupku” Bielak.
Stal rozochociła się w atakowaniu i momentami zamykała wręcz Podhale na jego połowie. W 25. minucie Szymon Jopek dośrodkował z lewej strony wprost na głowę Kacpra Pietrzyka, ale jego uderzenie było za słabe i wprost w ręce bramkarza. Chwilę później po wrzutce Piotra Grobera. piłkę pod nogi Jopka strącił jeden z obrońców Podhala i kapitan Stali uderzył „z pierwszej” z dziesiątego metra, ale nie trafił w bramkę. Piłka przeleciała pół metra obok niej. Tak samo było po uderzeniu Kamila Radulja z pola karnego – do szczęścia zabrakło mu pół metra.
Podhale w pierwszych trzech kwadransach gry ograniczało się jedynie do przeszkadzania i grania długich piłek na Olafa Nowaka bądź Grzegorza Płatka, ale pierwszego zneutralizował Bartłomiej Olszewski, a drugim zajął się odpowiednio Michał Zięba. Praktycznie tylko raz udało się przyjezdnym zagrozić stalowowolskiej bramce. Po stałym fragmencie gry i głębokim dośrodkowaniu, nie sięgnął noga piłki, zamykający je Nowak.
Załatwili sprawę w niecałe pięć minut
Po przerwie trener Podhala Szymon Grabowski posłał do boju trzech nowych piłkarzy, ale nie wnieśli oni nic szczególnego do gry swojego zespołu. Można nawet wręcz powiedzieć, że osłabili go.
W 60. minucie Stal objęła prowadzenie. Po błędzie doświadczonego 34-letniego słowackiego obrońcy, Lukasa Bielaka, piłka trafiła z lewej strony pola karnego do Bartłomieja Olszewskiego, a ten odegrał do Macieja Wojtaka, który popisał się precyzyjnym uderzeniem z linii pola karnego.
Niecałe pięć minut później Rędzio znów wyciągał piłkę z sieci i ponownie w gola zamieszany był Bielak. Defensor Podhala zdołał zablokować strzał Krystiana Żelisko z pola karnego, ale odbił piłkę pod nogi Daniela Świderskiego, który wpakował ją z pięciu metrów do bramki.
Pod koniec meczu, kiedy Podhale odkryło się zupełnie, próbując zdobyć chociaż honorową bramkę, Stal wypracowała sobie dwie kolejne znakomite okazje strzeleckie. Po jednej piłka wpadła do bramki, ale sędzia odgwizdał pozycje spalona Raduljowi, a za drugim razem, piłka po uderzeniu Oskara Wojtysiaka trafiła w słupek.
STAL – PODHALE 2:0 (0:0)
1-0 Wojtak (60), 2-0 Świderski (64)
STAL: Smyłek – Zięba, Pietrzyk, Persak, Olszewski – Wojtak (75 Lebioda), Duda, Jopek (58 Żelisko), Radulj (75 Wojtysiak), Grober (85 Cukrowski) – Świderski.
PODHALE: Rędzio – Janso, Bielak, Lech, Serafin, Nowak, Płatek, Kapuściński, Mianowany, Żołądź, Kowalski. Po przerwie weszli: Tonia, Durda, Broda, Lepiarz, Furtak.
Sędziował Piotr Kawiński (Chełm). Żółte kartki: Wojtak – Bielak.