W niedzielę, 15 sierpnia, na ulicach Rudnika nad Sanem wystawiona zostanie kolejna inscenizacja. Tym razem będzie ona poświęcona Matce Boskiej i zatytułowana „Maryja jest wśród nas”. Jednym z bohaterów widowiska będzie doktor Kazimierz Hernich.
Pomysłodawcą, reżyserem i autorem scenariusza inscenizacji jest rudniczanin Marian Pędlowski, konsultacji teologicznych udzielał ks. Stanisław Czachor. Widowisko poprzedzi o godz. 14 msza św. w kościele parafialnym. Po niej, około godz. 15 rozpocznie się inscenizacja. Udział w niej wezmą mieszkańcy Rudnika nad Sanem, ale też: Grobel, Jeżowego, Krakowa, Niska i Stalowej Woli. Widowisku towarzyszyć będą członkinie Grupy Modlitewnej Matki Bożej Pompejańskiej ze Stalowej Woli oraz Senatorowie Bractwa świętego Józefa Opiekuna Rodzin z Niska i Grobel.
Dwudziesta inscenizacja
Scenariusz przewiduje sześć scenek, pierwsza zatytułowana „Doktor Kazimierz Hernich” będzie miała miejsce w okolicy ratusza. Kolejne sceny, nawiązujące go życia Maryi odegrane zostaną na rudnickich ulicach.
– W ciągu ostatnich dziesięciu lat, wystawiliśmy dziewiętnaście inscenizacji „Orszak Trzech Króli” oraz „Wjazd Chrystusa do Jerozolimy. 20 września 2020 roku udało się zrealizować inscenizację, „Jezus jest wśród nas”. Kolejna inscenizacja, będąca w pewnym sensie kontynuacją ubiegłorocznej, nosi tytuł: „Maryja jest wśród nas”. Pokażemy sześć scenek z życia Maryi, od zwiastowania, poprzez nawiedzenie św. Elżbiety, wesele w Kanie Galilejskiej, wniebowzięcie i na objawieniach w Gietrzwałdzie, zakończymy – wyjaśnia Marian Pędlowski. – Kilkuletnią tradycją stało się, iż w ramach inscenizacji przypominamy sylwetki zasłużonych mieszkańców. W ubiegłym roku przypomnieliśmy śp. ks. Franciszka Nicałka. Tym razem przypomnimy postać doktora Kazimierza Hernicha.
Przypomną niezwykłego lekarza
Scena, w której przypomniany zostanie dr Hernich przenosi nas do 14 maja 1943 roku. Liegenschaft – wojskowy, niemiecki majątek wojskowy rolno – hodowlany w Groblach w gminie Jeżowe. Aleksander Szklarek „Lech”, który utworzył niewielki oddział partyzancki, zaproponował Franciszkowi Przysiężniakowi ps. „Ojciec Jan”, wspólną akcję na ten majątek i siedzibę administratora gospodarstwa Luftwaffe. Zamiarem Szklarka było przede wszystkim zdobycie broni i żywności, po czym wyruszenie ze swoimi ludźmi do Puszczy Białowieskiej. Szklarek i Przysiężniak zgromadzili około trzydziestu ludzi i przeprawiwszy się w rejonie Bielin przez San wyruszyli w kierunku Grobel. Akcja okazała się nieudana. Potyczka w Groblach trwała kilka godzin, partyzanci musieli się wycofać nie osiągnąwszy zamierzonego celu.
Partyzancka akcja w Groblach
– Żołnierze niemieccy pełniący tam wartę niespodziewanie zasypali ogniem atakujących siedzibę administracji partyzantów. Wszystko dlatego, że leśniczy Iwanicki zauważył partyzantów i przez swoją służącą dał znać do majątku, że szykuje się coś niedobrego. Niemcy byli przygotowani na atak i w konsekwencji kilkugodzinna strzelanina z Niemcami zakończyła się porażką. Na partyzantów padł grad niemieckich kul. Na placu boju zginęło czterech partyzantów: Eugeniusz Ostrowski (18 lat), Franciszek Turek (18 lat), Stanisław Borczak (18 lat) i Stanisław Gietka (43 lata). Zygmunt Tarchalski umarł poza Groblami. Pozostali przeprawili się Sanem do Bielin. Tam, u zakonnic, wydzielone były dwie sale, przeznaczone dla rannych partyzantów, którymi zajmował się między innymi doktor Kazimierz Hernich – opowiada Pędlowski. – Dwóch spośród siedmiu rannych wymagało leczenia szpitalnego. Ciężko rannych: Kazimierza Koczyńskiego z Kurzyny i Juliana Drapałę z Huty Krzeszowskiej przewieziono do Biłgoraja.
Wszystkich zastrzelonych pochowano bez trumien w bezimiennych grobach. Pamięć o tym wydarzeniu przetrwała w grobelskich rodzinach, a w dniu 15 listopada 2015 roku doczekała się pięknego upamiętnienia w formie odsłonięcia i poświęcenia, ufundowanego przez samorząd gminy Jeżowe, Pomnika Poległych Partyzantów.
Hernich – niezwykłe życie
– Bohaterem tej scenki będzie doktor Kazimierz Hernich, który urodził się 6 października 1898 roku. Studia medyczne ukończył na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1927 roku. Po śmierci ojca – też lekarza – objął w 1928 roku rozległą praktykę lekarską w Rudniku i okolicy. Był lekarzem Ośrodka Zdrowia w Rudniku, lekarzem domowym na rejon: Rudnik, Krzeszów, Bieliny, Jeżowe, lekarzem szkolnym, oraz lekarzem funkcjonariuszy państwowych. 25 sierpnia 1939 roku został zmobilizowany i mianowany komendantem szpitala wojennego nr 1002 w Jarosławiu. Współpracował z oddziałem Franciszka Przysiężniaka – pseudonim „Ojciec Jan”, ratując wielu partyzantów. Był zaprzysiężony – używał pseudonimu „Sosna”. Po wojnie doktor Hernich osiadł w Rudnika i zaczął pracować, jako lekarz – wspomina reżyser widowiska. – Był jedynym lekarzem w Rudniku i okolicy. Od pierwszych dni swojego powrotu zaczął pomagać ludziom ciężko dotkniętym losami wojny. W zimie, na przełomie lat 1939 – 1940, zaczęły przyjeżdżać w te strony transporty Polaków deportowanych przez hitlerowców z województwa poznańskiego. Wiele tych rodzin pozostało w Rudniku i okolicznych wioskach. Doktor Hernich założył komitet pomocy społecznej razem z właścicielem majątku Kopki – Dwór hrabią Hieronimem Tarnowskim. Po zakończeniu wojny dr Hernich miał szerokie plany na przyszłość. Chciał, ażeby w Rudniku powstał szpital i pracowało więcej lekarzy. Niestety, do tego nie doszło, bowiem już w jesieni 1944 r. władza ludowa wywłaszczyła hrabiego Tarnowskiego. W 1950 roku był kilkakrotnie wzywany do Urzędu Bezpieczeństwa w Nisku na przesłuchanie. Wracał z Niska bardzo podenerwowany. Wydawało się, że tego twardego człowieka nic nie może złamać. Niestety, jednego razu, gdy nie mógł pojechać do Niska, przyjechali do niego na przesłuchanie. Po kilkugodzinnym przesłuchaniu dostał zawału mięśnia sercowego i zmarł po kilkunastu dniach. Jego pogrzeb był wielką manifestacją mieszkańców powiatu niżańskiego.
Warto wspomnieć, że za wybitne zasługi dla miasta nadano doktorowi Hernichowi – pośmiertnie – Złoty Krzyż Zasługi. Postanowiono także nazwać jedną z ulic w Rudniku ulicą doktora Kazimierza Hernicha. Znajduje się ona na osiedlu „Górka”.
W scence przypominającej postać wybitnego lekarza i patrioty wykorzystano informacje o potyczce, zawarte w książce Dionizego Garbacza pt. „Przechodniu, pochyl czoła”.