W najbliższą sobotę w 2. kolejce III ligi Stal Stalowa Wola zagra na wyjeździe z Wisłoką. Na inaugurację drużyna z Dębicy przegrała w Tarnobrzegu 0:3, tracąc wszystkie bramki po przerwie. – Siarka sprawiła nam lodowaty prysznic – mówi kapitan Wisłoki, były piłkarz Stali Stalowa Wola, Damian Łanucha. – Zrobimy wszystko, żeby przed własną publicznością zrehabilitować się zą tę tarnobrzeską wpadkę.
W ubiegłym sezonie Stal spotykała się z Wisłoką trzykrotnie. W rundzie jesiennej wygrała w Dębicy 2:0. Gospodarze obie bramki stracili w ostatnich pięciu minutach spotkania. Pierwszą po uderzeniu Piotra Witasika, drugą po celnym strzale Michała Fidziukiewicza z rzutu karnego. W rewanżu w Stalowej Woli był bezbramkowy remis. Do trzeciego starcia doszło końcem czerwca, na zakończenie sezonu obydwie drużyny zmierzyły się w finale wojewódzkim Pucharu Polski. Wygrała Wisłoka, zdobywając zwycięską bramkę w dogrywce. Jak będzie teraz?
– To będzie inny mecz, niż ten pucharowy i ten ostatni nasz w Tarnobrzegu – mówi Damian Łanucha. – Do utraty pierwszej bramki, Siarka nie była wcale zespołem lepszym. Po przerwie popełnialiśmy katastrofalne, niewybaczalne błędy w obronie i dlatego przegraliśmy tak wysoko. Ze Stalą takich błędów nie popełnimy, choć zdajemy sobie sprawę z kim przyjdzie nam się zmierzyć. Uważam, że Stal w porównaniu z tą z wiosny jest mocniejsza kadrowo. Doszło kilku ciekawych piłkarzy, np. Radulj, Duda, a my straciliśmy dwóch kluczowych zawodników. Sojda jest w Unii Tarnów, a Kamiński w Jastrzębiu-Zdroju, ale to my wygramy w sobotę. Będzie 2:1 – mówi popularny „Łanek”.
Cieniutko to widze wyglada to , jak Sousa a kadra