Na spotkaniu z prezydentem Lucjuszem Nadbereżnym w sprawie przyszłej rewitalizacji placu Piłsudskiego młodzi rodzice postulowali o wybudowanie placu zabaw w sąsiedztwie Publicznej Szkoły Podstawowej nr 1. Wybrali to miejsce ze względu na sąsiedztwo drzew, które dawałyby cień w upalne dni. Nie wszystkim ten pomysł się spodobał.
– Chcielibyśmy jako młodzi rodzice zrobić plac zabaw w tej drugiej części obok PSP nr 1. Chcieliśmy go zrobić tak aby nie naruszać żadnych drzew rosnących na tym terenie, dlatego, że te drzewa dają tam cień i bardzo chcemy z tego korzystać. Prawdą jest, że mamy świetny plac zabaw pod SDK. Jest on przepiękny. Niestety, z małymi dziećmi nie jesteśmy w stanie z niego korzystać w nasłonecznione dni. Dla tych dzieci, jak i dla nas rodziców, jest po prostu za gorąco. To miejsce przy PSP nr 1 nam się bardzo podoba, zważywszy na to, że jest oddalone od każdego z bloków – mówiła jedna z mieszkanek. Zapowiedziała także złożenie na ręce prezydenta miasta projektu tego placu zabaw. Jak się okazało nie wszyscy są zwolennikami tego pomysłu.
W czasie spotkania głos zabrała mieszkanka bloku przy ulicy Dmowskiego 7. Podkreślała, że w sąsiedztwie mieszka wielu seniorów, którzy potrzebują ciszy i spokoju. Kobieta obawia się także, że plac zabaw w godzinach wieczornych i nocnych będzie miejscem spotkań i libacji. Prezydent Lucjusz Nadbereżny poddał pod rozwagę wybudowanie ogrodzonego placu zabaw, który zamykany będzie po godz. 21. Nie można być jednak pewnym, że taka infrastruktura rozwiąże problem, bo istnieje uzasadniona obawa, że osoby chcące się wieczorem dostać na ogrodzony teren będą skakały przez siatkę lub dokonają jej zniszczenia. Dewastacja to ogromny problem na terenie miasta, jednym z takich miejsc gdzie jest ona szczególnie widoczna jest podwórko dla Pława. Zniszczeń dokonują głównie młodzi ludzie, za bezmyślność, których płacić będą rodzice.
Do naszej redakcji dotarły także sygnały z obawami dotyczącymi ewentualnej wycinki zieleni. Chodzi nie tylko o miejsca gdzie miałby stanąć plac zabaw, ale także o teren całego placu Piłsudskiego. Mieszkańcy boją się, że jak przyjdzie do realizacji, to okaże się, że drzewa jednak trzeba usunąć z takich czy innych względów i zostanie podjęta decyzja o wycince. A jak mówią mieszkańcy to jest nie do zaakceptowania.