Bezbramkowym remisem zakończył się mecz Stali Stalowa Wola z Sokołem Sieniawa. Taki wynik pozwolił gościom spotkania, pozostać w tabeli na drugiej pozycji. Może to się jednak zmienić już po najbliższej kolejce, w której „Stalówka” zagra na wyjeździe w Radzyniu, a Sokół będzie pauzował.
Mecz od samego początku miał wyrównany charakter. Jedenastka byłego trenera Stali Stalowa Wola, Ryszarda Kuźmy wysoko zawiesiła poprzeczkę naszej drużynie, w której widoczny był brak pauzującego za żółte kartki Piotra Mrozinskiego. Nie mógł także zagrać kontuzjowany Volodymyr Khorolskyj. Zastąpił go Kacper Pietrzyk, jednak i on nabawił się w trakcie pierwszej połowy kontuzji i na drugą nie wyszedł już na boisko. W tej sytuacji trener Damian Skakuj musiał dokonać roszad w ustawieniu. Pozycję środkowych obrońców pełnili w drugiej połowie: Adam Waszkiewicz i Mateusz Hudzik.
Pierwszą groźną akcję przeprowadzili piłkarze z Sieniawy. Tomasza Wietechę próbował zaskoczyć były piłkarz juniorskiej drużyny Stali Stalowa Wola, Bartosz Grasza, jednak jego strzał okazał się niecelny.
W 10. minucie Stal wyprowadziła szybką kontrę prawą stroną. Piłka trafiła na 25. metr do Wiktoruka, który zagrał prostopadle w pole karne, ale wychodzący na czystą pozycję Szymon Grabarz spóźnił się o ułamek sekundy i nie zdołał opanować piłki.
W 18. minucie Aleksander Drobot przeprowadził rajd prawą stroną, wbiegł w pole karne i oddał mocny strzał, ale to uderzenie zablokował Jarosław Lis. Za chwilę nieznacznie pomylił się Przemysław Stelmach, a w 20. minucie piłka po dośrodkowaniu z rogu i „główce” Hudzika z 12 metrów, przeleciała tuż obok słupka. Pod koniec pierwszej połowy Wietecha wyłapał uderzenie Daquana Kinga z 14 metrów.
W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się. Goście szanowali piłkę, co wcale nie znaczy, że ograniczali się tylko do obrony. Sokół udowodnił, że jest bardzo dobrze zorganizowaną drużyną, której gra polega na indywidualnej odpowiedzialności każdego z graczy. W ostatnim kwadransie gry to goście dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej przebywali na połowie Stali, która odczuwała trudy niedzielnego, wyjazdowego meczu w Puławach.
W samej końcówce obydwa zespoły postawiły na atak. Jedni i drudzy chcieli rozstrzygnąć to spotkanie na swoją stronę, ale bramki żadna z nich nie zdobyła i mecz zakończył się remisem.
STAL – SOKÓŁ SIENIAWA 0:0
STAL: Wietecha – Waszkiewicz, Hudzik, Pietrzyk (46 Zięba) – Mistrzyk, Wojtak (73 Stępniowski), Stelmach, Jopek, Wiktoruk, Drobot (85 Płonka) – Grabarz (55 Piechniak).
SOKÓŁ: Zając – Grasza, Drelich, Kapuściński, Lis – Majda (80, Jędryas), Ochał, Więcek (60 Mazurek) – Purcha, Hass (75 Oziębło), King (80 Wójcik).
Sędziował Łukasz Szczołko (Lublin). Żółte kartki: Lis, Ochał, Purcha – Wojtak. Widzów 600.