W pierwszym występie przed swoją publicznością – w końcu otwarto stadiony dla kibiców – drużyna Stali Stalowa Wola zremisowała z walczącą o utrzymanie Wiązownicą. W drugiej połowie zadebiutował w naszej drużynie kapitalnie spisujący się w rezerwach „Stalówki” Kolumbijczyk, Harrison Perea Espana.
Stal do tego spotkania przystępowała po czterech zwycięstwach, natomiast goście po czterech porażkach z rzędu. Dzie przed meczem zarząd KS Wiązownica rozstał się z trenerem Jackiem Piszczkiem i w Stalowej Woli na ławce trenerskiej zasiadł jego dotychczasowy asystent, Dariusz Majcher. Obok niego przesiedział „po cywilu” całe spotkanie, czołowy piłkarz zespołu spod Jarosławia, Wojciech Trochim, którego z gry wykluczyła kontuzja.
Od początku do końca, mecz miał charakter… przyjacielski. Piłkarze obydwu drużyn nie „polowali” na nogi swoich rywali, mimo że było to derbowe przecież spotkanie, grali czysto i sędzia wiele pracy nie miał.
W pierwszej połowie przeważała Stal. Kilka razy udało się przedrzeć „zielono-czarnym” w pobliże bramki przeciwnika, jednak ani Mrozińskiemu, ani Płonce, ani także Waszkiewiczowi nie było dane cieszyć się ze strzelenia gola. Dwoma bardzo dobrymi interwencjami popisał się bramkarz przyjezdnych, Arkadiusz Cynar.
W 35. minucie, po jednej z nielicznych w tej części meczu kontr, świetnie spisał się jego vis-a-vis, bramkarz „Stalówki”, Tomasz Wietecha, broniąc uderzenie Arkadiusza Kasi, jednak kilkadziesiąt sekund później skapitulował po płaskim uderzeniu Patryka Roga z kilkunastu metrów.
W drugiej połowie mecz ożywił się. W 53. minucie po dośrodkowaniu Mrozińskiego, niecelnie „główkował” Płonka. W odpowiedzi Wietecha obronił strzał Kamila Bentkowskiego.
W 65. minucie trener Stali, Damian Skakuj zarządził trzy zmiany. Adama Waszkiewicza zastąpił Harrison Perea Espana. Żeby Kolumbijczyk mógł wejść na plac gry, musiał z niego zejść Khorolskyj – regulamin dopuszcza do gry tylko jednego zawodnika spoza UE – stąd też wymiana „Włodka” na Pietrzyka, a trzecim nowym graczem, który pojawił się na boisku był Szymon Grabarz.
20-letni Kolumbijczyk pokazał się z bardzo dobrej strony już w pierwszej akcji, kiedy minął dwóch piłkarzy z Wiązwonicy i huknął z ostrego kąta, jednak Cynarowi udało się sparować piłkę na rzut rożny. Po dośrodkowaniu Bartosza Wiktoruka, piłkę w bramce umieścił głową Mateusz Hudzik. Był to jego debiutancki gol w pierwszej drużynie Stali.
Dwie minuty później, goście ponownie objęli prowadzenie. „Jedenastkę” podyktowaną za zagranie ręką przez Pietrzyka, wykorzystał Kacper Rop.
Za chwilę Maciej Wojtak zastąpił Aleksandra Drobota i można powiedzieć, że miał nosa trener Damian Skakuj, bo młodzieżowiec rozruszał grę po lewej stronie, a kilka minut po zameldowaniu się na placu gry, doprowadził do wyrównania. Po crossowym zagraniu piłki w pole karne, Wojtak bez zastanowienia huknął z powietrza z 14 metrów i piłka ugrzęzła w górnym rogu bramki.
W samej końcówce Stal mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Piłka po uderzeniu Pietrzyka odbiła się od słupka, na zakończenie meczu, sędzia uznał, że Hubert Kasia faulował tuż przed polem karnym Szymona Grabarza i przyznał Stali rzut wolny. Trzech piłkarzy szykowało się do jego wykonania: Mroziński, Mistrzyk i Wiktoruk. Uderzył ten ostatni. Mocno i… niecelnie.
STAL – WIĄZOWNICA 2:2 (0:1)
0-1 Róg (37), 1-1 Hudzik (66), 1-2 Rop (69 – rzut karny), 2-2 Wojtak (78)
STAL: Wietecha – Waszkiewicz (65. Espana), Khorolskyi (65. Pietrzyk), Hudzik, Mistrzyk, Drobot (72. Wojtak), Zięba, Wiktoruk, Mroziński, Jopek, Płonka (65. Grabarz).
WIĄZOWNICA: Cynar – Bentkowski, Lorenc, Kasia, Kumor, Rop, Róg, Mac, Staszczak, Kmiotek, Michalik.
Sędziował Patryk Świerczek (Brzesko). Żółte kartki: Jopek, Wietecha. Widzów 600.