Wciąż bez zwycięstwa w domu w rundzie wiosennej pozostaje Sokół Nisko. Po rezerwach Stali Stalowa Wola i Lechii Sędziszów Młp., sposób na nasz zespół znalazła przemyska „Barcelonka”. Gdyby piłkarze lidera grupy spadkowej wykazali się lepszą skutecznością to wygraliby to spotkanie w dużo większych rozmiarach.
W początkowym okresie gry lekką przewagę miał Sokół Nisko, ale nie zdołał sobie wypracować ani jednej klarownej sytuacji pod bramką Kuźniara. Dużo groźniejsze były kontry Polonii. Po jednej z nich, piłka trafiła w słupek niżańskiej bramki.
Janas poradził sobie z trójką obrońców i z bramkarzem Sokoła Nisko
W 28. minucie goście przeprowadzili składną akcję lewą stroną boiska, zakończoną zdobyciem bramki. Sedlaczek zagrał ze środka do Babieczko, a ten dograł piłkę spod chorągiewki pod bramkę, gdzie gapiostwo trójki obrońców i bramkarza Sokoła Nisko wykorzystał Janas. Kilkadziesiąt sekund później na uderzenie z lewej nogi z około dwudziestego metra zdecydował się Paweł Sedlaczek i piłka wylądowała w „okienku”. Był to przepiękny strzał, przy którym Dawid Drozd, młody bramkarz Sokoła, nie miał nic do powiedzenia.
Kontuzje Damiana Judy i Wojciecha Sobonia
Po przerwie nie wyszedł na boisko w zespole Sokoła Damian Juda, który już podczas pierwszej połowy zasygnalizował kontuzję i siła ognia naszej drużyny zmalała praktycznie do zera. Na domiar złego po kilkunastu minutach gry, musiał opuścić plac gry wprowadzony po przerwie za Karola Dziopaka, Wojciech Soboń. Pomocnik Sokoła zszedł co prawda o własnych siłach, ale po chwili wezwano Pogotowie Ratunkowe, które po meczu zabrało go na badania.
Całe szczęście, że Polonia Przemyśl marnowała wyśmienite okazje strzeleckie
Polonia w tym czasie całkowicie opanowała sytuację na boisku i w krótkim odstępie czasu wypracowała kilka znakomitych okazji strzeleckich. Na szczęście żadnej nie zamieniła na gola, w czym spora zasługa dobrze broniącego Drozda.
Polonia Przemyśl dominowała, a bramkę zdobył Sokół Nisko. Po dośrodkowaniu Patryka Maruta z rzutu rożnego, celnie „główkował” Patryk Tetlak. Nic więcej nasza drużyna w tym dniu zrobić już nie mogła. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, drugą żółtą kartkę zobaczył strzelec honorowej bramki dla Sokoła. A jeszcze wcześniej sędzia – na marginesie, słabo prowadzący to spotkanie – pokazał czerwoną kartkę trenerowi Sokoła, Pawłowi Wtorkowi.
SOKÓŁ NISKO – POLONIA PRZEMYŚL 1:2 (0:2)
0-1 Janas (28), 0-2 Sedlaczek (30), 1-2 Tetlak 71
Sokół: Drozd – Wojtak, Tetlak, Maciorowski, Tabaka – Stępień, Idec, Dziopak (46 Soboń, 58 Drelich), Marut, Tur – Juda (46 Przepłata).
Polonia: Kuźma – Solarz, Kuźniar, Zanko, Błahuciak, Szpilka – Wanat (90 Gielarowski), Kazek, Babieczko (90 Popynaka), Janas (85 Valihura), Sedlaczek (78 Kowalski).
Sędziował Kamil Wąs (Krosno). Żółte kartki: Tetlak, Tur – Zanko, Janas. Czerwona kartka Tetlak (88. minuta, druga żółta).