Po wysokiej porażce ze Stalą Stalowa Wola, mocno załamany był trener tarnobrzeskiej Siarki, natomiast opiekun „zielono-czarnych” po raz kolejny miał powody do zadowolenia. Poprowadził „Stalówkę” po raz piąty i po raz czwarty zdobył komplet punktów. W dodatku w najważniejszym dla kibiców ze Stalowej Woli meczu, czyli derbach z Siarką!
Sławomir Majak, były znakomity napastnik m.in. Zagłębie Lubin, Widzewa, z którym zdobył mistrzostwo Polski, Hannoveru 96 i Hansy Rostock, 22-krotny reprezentant Polski, a od grudnia 2020 roku trener Siarki, powiedział po meczu, że ma nadzieję, że jego podopiecznym uda się zrehabilitować za wysoką porażkę już w najbliższą środę (4 maja) w finale Pucharu Polski na szczeblu podokręgu. Tyle, że jego vis-a-vis, trener Stali, Damian Skakuj obiecuję, że w środę jego podopieczni zechcą powtórzyć wynik z soboty.
Do środy chce postawić chłopaków na nogi
– Nie ma trenera na świecie, który powiedziałby po takim meczu coś mądrego, sensownego – mówił na konferencji prasowej, Sławomir Majak, szkoleniowiec Siarki. – Zespół trzecioligowy nie ma prawa tracić bramek w taki sposób. Wszyscy państwo widzieli, w jaki sposób one padły. To nas dyskwalifikuje jako zespół trzecioligowy. Takie sytuacje nie zdarzają się nawet w juniorach. Mam ogromny żal do chłopaków, że dopuścili do tego. Wyszliśmy na drugą połowę z planem, ale już w pierwszej sytuacji po wznowieniu gry, straciliśmy bramkę. Drugi gol po efekt dryblingu, w jaki wdał się nasz bramkarz. W tym momencie mało który zespół byłby się w stanie podnieść. Dwie kolejne bramki także padły po ewidentnych naszych błędach. Stali gratuluję zwycięstwa, bo na pewno na nie zasłużyła. Może z przebiegu gry nie należało się ono tak wysokie, ale stało się. Z porażki musimy wyciągnąć wnioski. Wiem, że łatwo powiedzieć, wyciągnąć wnioski… Chodzi o to, żeby dużo lepiej zagrać ze Stalą za kilka dni w Pucharze Polski, żeby chłopaków postawić do środy na nogi. Dzisiaj wracamy do Tarnobrzega zbici i z głowami nisko pochylonymi
To zwycięstwo smakuje dużo bardziej od tych wcześniejszych
– Drużyna od pierwszych minut wykazywała ogromne chęci do gry i odpowiednie zaangażowanie. Mieliśmy w tym meczu tylko jeden cel – zwycięstwo. Chcieliśmy bardzo szybko zdobyć bramkę, objąć prowadzenie, które ułatwiłoby nam grę. Już w pierwszych dziesięciu minutach stworzyliśmy dwie-trzy groźne sytuacje pod bramką Siarki, ale piłka nie chciała do niej wpaść, ale nie przestawiliśmy w atakach i konsekwentnie dążyliśmy do celu. Przed przerwą nie udało nam się jednak zdobyć bramki, na szczęście w drugiej połowie szybko rozpoczęliśmy przeciwnika i poszliśmy za ciosem. Szukaliśmy kolejnych trafień i udało się zakończyć mecz wysokim zwycięstwem. Cała drużyna zasłużyła za ten mecz na pochwałę, a wynik odzwierciedla to co działo się na boisku. To zwycięstwo smakuje dużo bardziej od tych wcześniejszych.