Na ostatniej sesji stalowowolskiej Rady Miejskiej radny Dariusz Przytuła sygnalizował obawy mieszkańców Stalowej Woli, których domostwa zlokalizowane są w sąsiedztwie budowanej obwodnicy. – Mieszkańcy martwią się czy od tej drogi nie będzie zbyt dużego hałasu, zwłaszcza w okresie letnim. Zwracają się z prośbą, aby postawiono tam ekrany akustyczne – mówił radny.
Zapytaliśmy o tę kwestię wiceministra infrastruktury Rafała Webera. – Ilość ekranów, która jest instalowana w ramach obwodnicy Stalowej woli i Niska wynika z decyzji środowiskowej, która została wydana na tę inwestycję jeszcze za czasów Platformy Obywatelskiej i PSL-u, później ta decyzja została jeszcze zoptymalizowana, bo również w 2013 roku zmieniło się prawo, które określa w jakich miejscach stawiać tego typu infrastrukturę – mówił Rafał Weber.
Sprawa montażu ekranów akustycznych w miejscach gdzie nie zostały one pierwotnie zaprojektowane nie jest jednak jeszcze przesądzona. Ważną informacją dla mieszkańców jest to, że rok po udostępnieniu obwodnicy Stalowej Woli i Niska rozpocznie się tzw. analiza porealizacyjna. – Określi ona czy hałas generowany przez tę drogę, faktycznie uprawnia do tego, aby zainstalować w tych wrażliwych miejscach ekrany akustyczne i to będzie decydowało o tym czy ta obecna ilość ekranów zostanie zwiększona czy nie – mówił wiceminister infrastruktury.
Zaznaczył również, że za kilka lat obwodnica straci swoją funkcję. – Już nie będzie drogą obwodową, tylko będzie drogą o charakterze bardziej lokalnym. Taką pełnowymiarową, pełnowartościową obwodnicą będzie droga S74, która przejmie cały tranzyt z południa, ale też i z północy. Ona będzie łączyła się z Via Carpatią, S19 w okolicach Niska. To będzie droga, która będzie obsługiwać tranzyt, pojazdy ciężkie, przez co pojazdów już na samej obwodnicy będzie dużo mniej – mówił Rafał Weber.