Jednym z pięciu testowanych w „Stalówce” w sobotnim sparingu ze Stalą Kraśnik piłkarzy, był 27-letni Jakub Przybyłko. To brat bliźniak Kacpra, byłego napastnika niemieckich klubów: Arminii Bielefeld, FC Köln i FC Kaiserslautern, a od roku 2019 Philadelphii Union występującej w amerykańskiej lidze MLS.
Dużo gorzej układa się kariera piłkarska Jakuba. Ostatnim jego klubem był amatorski SC Bielefeld 04/26 z niemieckiej, a wcześniej był zawodnikiem czwartoligowego SC Wiedenbrück. Rosły napastnik (195 cm wzrostu) wystąpił w sparingu ze Stalą Kraśnik w pierwszych czterdziestu minutach gry.
– Nie jestem zadowolony, bo nie otrzymywałem wiele piłek, a przed wyjściem na boisko słyszałem, żebym był przygotowany, bo będą grać mi wysokie piłki – powiedział, schodząc do szatni – Chyba nie tak się ułożyło to spotkanie, jakby życzyli sobie trenerzy, ale powiem, że Stal ma quality. Jak się to mówi? No, jakość. Tak, piłkarze Stali mają dobrą jakość i zobaczymy, co przyniesie czas. Teraz wracam do Niemiec, bo chcą mnie sprawdzić tam w jednym klubie, ale chętnie tu wrócę. Temat mojej gry w Stalowej Woli wciąż jest otwarty.
W 2013 roku Przybyłko był bardzo bliski podpisania umowy z drugoligowym wówczas Radomiakiem, ale ostatecznie nie doszło do finalizacji i zawodnik wrócił do Niemiec.