Kłopot z akumulatorem polega na tym, że bardzo łatwo zapomnieć, że pełni on kluczową funkcję w samochodzie i że wymaga on uwagi, a w zimie, w okresie szczególnie dla niego ciężkim, lepszego traktowania. Łatwo zapomnieć, bo przecież skoro samochód odpala za każdym razem, to nie spodziewamy się, że przy następnej próbie tego nie zrobi…
Szacuje się, że akumulator wytrzymuje średnio od 3 do 5 lat. Na jego żywotność wpływ ma oczywiście jakość zastosowanych do jego budowy komponentów, ale i sposób w jaki użytkujemy auto. Jeśli jeździmy głównie w mieście, na krótkich dystansach, często stoimy w korku, a do tego często korzystamy z odbiorników prądu, które mocno obciążają akumulator (np. klimatyzacja, podgrzewanie foteli, ogrzewanie szyby, radio) – kłopoty z porannym rozruchem mogą pojawić się znacznie szybciej. Również system start-stop bardzo mocno obciąża akumulator – i choć posiada on odpowiednie zabezpieczenie – które dezaktywuje go, kiedy akumulator jest zbyt słaby, być może w niektórych sytuacjach lepiej go po prostu wyłączyć samemu.
Aby przedłużyć żywotność akumulatora, warto zaplanować dłuższą trasę minimum raz w tygodniu. Przy czym dłuższa trasa powinna obejmować minimum 30-40 km ciągłej jazdy, tak by alternator miał czas podładować akumulator. Jeśli w domu dysponujemy dwoma samochodami – jednym eksploatowanym regularne na trasie, a drugim traktowanym głównie na krótkich dystansach – dobrym pomysłem będzie na jeden dzień w tygodniu zamienić pojazdy rolami. Unikajmy też rozruchu samochodu z włączonymi odbiornikami prądu. Zanim odpalimy auto – wyłączmy radio, ogrzewanie szyb, podgrzewanie foteli itp.
Zaglądajmy regularne pod maskę – nie tylko pod kątem sprawdzenia czy nie zasiedziało się tam jakieś dzikie zwierzę lub czy nie ma wycieków, ale także by sprawdzić czy klemy na akumulatorze są przytwierdzone nieruchomo oraz czy nie są brudne; jeśli są – wyczyśćmy je suchą ściereczką.
Zanim akumulator ostatecznie się podda, może dawać wcześniej pewne sygnały sugerujące jego słabszą kondycję – przy przekręceniu kluczyka w stacyjne może się okazać, że kontrolki będą przygasać, wskazówka prędkościomierza drgać, a samochodu nie uruchomimy za pierwszym przekręceniem kluczyka. Akumulator możemy przetestować u mechanika, podłączając go do specjalnej aparatury, która pozwoli określić jego realną pojemność, która spada z wiekiem, i sprawdzić jaką dawkę prądu jest w stanie podać. Jeśli wartość te są dalekie od fabrycznych – czas na wymianę!
Wymiana akumulatora może być banalnie prosta, ale może też wymagać specjalistycznych narzędzi, dłuższej chwili spokoju i dobrego oświetlenia. Wszystko zależy od modelu auta. W wielu, szczególnie nowszych pojazdach, miejsca pod maską jest tak niewiele, że demontaż akumulatora może wiązać się z koniecznym demontażem także innych elementów i lepiej takie zadanie powierzyć mechanikowi.
Bądźmy przygotowani, że po wyjęciu akumulatora, naładowaniu go (bądź zastąpieniu nowym), może się okazać, że będzie wymagane odkodowanie fabrycznego radia lub systemu nawigacji. Kod ten znajdziemy w instrukcji obsługi. Jeśli z samochodu przez dłuższy czas nie planujemy korzystać – najlepszym rozwiązaniem będzie demontaż akumulatora i przechowywanie go w suchym i ciepłym miejscu. Unikniemy tym samym ryzyka jego całkowitego wyładowania.
Wybierając nowy akumulator pamiętajmy, że musi on mieć parametry zgodne z fabrycznymi oraz musi mieć bieguny umieszczone po odpowiedniej stronie – w przeciwnym razie montaż będzie niemożliwy. Najlepiej, wybierając się do sklepu po nowy akumulator zabrać ze sobą dla porównania stary, który po zakupie zostawimy do utylizacji – dzięki czemu będziemy mieć pewność, że zostanie on zneutralizowany w odpowiedni dla środowiska sposób.
Kamil Mucha