– Niedawno wybudowano nowy peron na przystanku kolejowym „Kępa”, wszystko jest ładne i wygodne. Ale czy przy okazji nie dało się rozebrać tego starego budynku nastawni, który stoi tuż obok? – pyta czytelnik „Sztafety”. Okazuje się, że takie plany były… ale nie wypaliły.
Nowoczesny peron na przystanku „Kępa” w gminie Radomyśl nad Sanem oddano do użytku w 2019 roku. Są na nim wiaty, kosze na śmieci, jest pochylnia dla niepełnosprawnych, estetyczne tablice informacyjne. Wszystko dla wygody pasażerów.
Wizualny efekt psuje budynek starej nastawni kolejowej, wybudowanej jeszcze w PRL. Zabite dechami miejsca po oknach, odrapana elewacja, sypiący się tynk, dach porośnięty gęstą trawą, a nawet… drzewami. Wprawne oko dojrzy na ścianie pozostałości napisu, będącego prawdopodobnie swoistym znakiem czasów okołoakcesyjnych – „Wejście do Unii to wejście do trumny”.
Gdyby budynek stał gdzieś na uboczu, to może by tak nie raził oczu. Niestety, stoi przy ruchliwej drodze wojewódzkiej, i to w miejscu, gdzie krzyżuje się ona ze zmodernizowaną linią kolejową. Kierowcy zwalniają przed przejazdem i mogą w pełnej krasie podziwiać to cudo peerelowskiej architektury. Niezły widok mają też pasażerowie pociągów zatrzymujących się na stacji „Kępa”. Na pierwszym planie nowiutki peron, a w tle zarośnięta ruina.
– Stacja naprawdę bardzo ładnie wygląda. Rzeczywiście ta inwestycja była ważna i potrzebna dla naszego regionu. Teren szpeci jednak ten budynek dawnej nastawni kolejowej, która jest całkowitą ruiną. Można też powiedzieć, że z uwagi na stan techniczny zagraża bezpieczeństwu osób przebywających w pobliżu – mówi „Sztafecie” Jan Pyrkosz, wójt gminy Radomyśl nad Sanem.
Dlatego też jeszcze w listopadzie 2018 roku radomyski samorząd wystąpił do PKP z zapytaniem o plany dotyczące tego budynku. – Wizualnie znajduje się w złym stanie technicznym, jest nieużytkowany. Proszę o informację, czy zarządca budynku przewiduje jego rozbiórkę, modernizację bądź inne rozwiązania mające na celu poprawę estetyki budynku – pisał do PKP wójt Jan Pyrkosz.
W grudniu 2018 roku przyszła odpowiedź z PKP SA, a dokładnie z Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami w Krakowie. – Budynek nastawni (…) został zakwalifikowany do rozbiórki, a jego fizyczna likwidacja przewidziana jest na rok 2019 – napisano w odpowiedzi do Urzędu Gminy w Radomyślu nad Sanem.
Budynek stoi do tej pory i wciąż straszy swoim wyglądem. Dlatego też w sierpniu br. wójt ponownie zwrócił się do PKP, wnioskując o rozbiórkę szpetnej budowli.
– Ze względu na duże zainteresowanie społeczne, ale także lokalnych mediów stanem technicznym tegoż budynku, zupełnie nie przystającym do przebudowanej trasy kolejowej, proszę o udzielenie jednoznacznej odpowiedzi w sprawie mojego wniosku – napisał wójt Jan Pyrkosz.
Odpowiedź jak dotąd nie przyszła. O sprawę budynku byłej nastawni zapytaliśmy w biurze prasowym PKP. – Budynek nastawni Kępa Rzeczycka, położony na działce w obrębie Dąbrowy Rzeczyckiej przy linii kolejowej nr 68 Lublin – Przeworsk został przeznaczony do rozbiórki. W wrześniu br. PKP S.A. ogłosiła postępowanie przetargowe na wykonanie rozbiórki tego budynku i obecnie procedowane jest zawarcie umowy z potencjalnym wykonawcą – informuje Aleksandra Rudzińska-Rdzanek, główny specjalista z Wydziału Komunikacji PKP S.A.