– Pandemia koronawirusa wywołała na świecie ogromny lęk. Pani się boi?
– Słowem, które właściwie oddaje mój stan emocjonalny jest obawa. Dotyczy ona wielu obszarów: zdrowia, pracy, rodziny. Powoduje, że poszukuję rzetelnych informacji na temat pandemii, stosuję się do zaleceń rekomendowanych przez służby sanitarne oraz rząd, dostosowuję swoje działanie do aktualnych okoliczności.
– Mamy obecnie sytuację nieznaną dla większości Polaków, choć ci starsi, poprzez liczne ograniczenia porównują ją z okresem wojennym. Mamy więc klasyczną sytuację kryzysową?
– Z pewnością mamy sytuację kryzysową i sytuację nadzwyczajną. Nie porównywałabym jej jednak do okresu wojennego, gdyż wojna jest czasem, w którym dominuje przemoc i wrogość, zrywane są więzi międzyludzkie, śmierć może nas spotkać na każdym kroku i nie zależy od naszego zachowania. Stan, w którym znajduje się teraz świat, jest ogromnym kryzysem zdrowotnym, przekładającym się na funkcjonowanie społeczne i gospodarcze. Zdajemy sobie sprawę z tego, że od naszego zachowania zależy bardzo wiele, ale również odczuwamy bezradność, wynikającą z braku lekarstwa albo szczepionki pozwalających na skuteczną obronę przez koronawirusem.
– Czego najbardziej boimy się podczas epidemii koronawirusa?
– Myślę, że najbardziej boimy się tego, iż wskutek infekcji koronawirusem możemy umrzeć – my albo nasi najbliżsi. Wiemy, że jest to wirus o bardzo dużej zakaźności, co powoduje jego ogromną ekspansję, natomiast najbardziej zagrożone są osoby w starszym wieku oraz cierpiące na inne choroby, które mogą osłabiać ich system odpornościowy.
– Co w obecnej sytuacji, jako psychiatra wyczuwa Pani w rozmowach i zachowaniach innych ludzi?
– Spotykam się z dużą rozwagą i odpowiedzialnością, większość osób dobrze rozumie ograniczenia i rygory, którym podlegamy wszyscy. Są również takie osoby, u których zwiększa się lęk i napięcie, ale nie osiąga jeszcze poziomu dezorganizacji.
– Co dzieje się w sytuacji kiedy strach zaczyna nad nami dominować?
– Strach jest bardzo silną emocją, która powoduje obronne reakcje organizmu: zastygnięcie lub ucieczkę. Obie reakcje w aktualnej sytuacji są nieadekwatne, ponadto strach uwalniając w dużych ilościach hormony stresu przyczyna się w znacznym stopniu do osłabienia naszej odporności. Powoduje również, iż nie jesteśmy w stanie racjonalnie oceniać naszego położenia i elastycznie reagować na zmieniającą się rzeczywistość.
– Panika, lęk wzbudzają często w nas agresję. Już w tej chwili słyszałam, że gdzieś pobito chińskiego kucharza, studentów z Chin, że ludzie dosłownie walczą o niektóre produkty w sklepach. Dlaczego niektórzy z nas tak reagują?
– Strategie obronne w znacznej mierze zależą od naszych zasobów. Jeżeli sytuacja stresogenna przedłuża się, zalewają nas nieprawdziwe i zatrważające informacje, nie mamy wsparcia w naszych bliskich, a z natury jesteśmy osobami impulsywnymi o niskiej kontroli agresji- wtedy może dojść do takich gwałtownych reakcji. W sytuacjach kryzysowych mogą uruchamiać się skrajne emocje i skrajne reakcje.
– Gdy jedni nie ruszają się z domu bez żelu antybakteryjnego, inni lecą na wakacje do Włoch. Dlaczego tak różnie reagujemy?
– Dla wszystkich jest to zupełnie nowe doświadczenie, nikt z nas nie znajdował się w sytuacji pandemii. Jedne osoby będą uważały, iż zagrożenie jest o wiele większe niż się o tym oficjalnie mówi, inne natomiast będą nie doceniały grożącego niebezpieczeństwa i bagatelizowały ostrzeżenia. Nasze reakcje są uzależnione od dotychczasowych doświadczeń, stopnia uświadomienia, zaufania do służb państwowych, predyspozycji osobowościowych ( są osoby o dużym zapotrzebowaniu na ryzyko oraz takie, które charakteryzują się wysokim poziomem lęku i nieufności).
– Jak radzić sobie z tą nową sytuacją?
– Przede wszystkim należy ją zaakceptować. Jeżeli nie mamy na coś wpływu albo jest on bardzo ograniczony, najlepszą strategią zaradczą jest akceptacja. Nie oznacza ona biernego poddania się i uznania, że wszyscy umrzemy z powodu pandemii koronawirusa, ale pozwala dostosować się do aktualnej sytuacji. Nie buntujemy się wtedy przeciwko ograniczeniom, ale rozumiemy, iż są one potrzebne, aby zminimalizować rozprzestrzenianie się pandemii i w rezultacie ochronić nasze zdrowie i życie. Przestrzeganie zaleceń dotyczących higieny oraz pozostania w domach są miarą naszej dojrzałości i odpowiedzialności.
– Gdzie, w tym przypadku szukać pomocy?
– Jeżeli chodzi o pomoc medyczną dla osób zarażonych koronawirusem, należy przestrzegać wszystkich procedur ogłoszonych przez Ministerstwo Zdrowia, które są powszechnie dostępne w mediach. Natomiast w dużej mierze pomoc i wsparcie musimy nieść sobie nawzajem. Jest to czas, kiedy więzi rodzinne i przyjacielskie są bardzo ważne i pozwolą nam przetrwać okres pandemii. Dzięki mediom społecznościowym, telefonom komórkowym możemy być w stałej łączności z bliskimi i nawet nie wychodząc z domu służyć sobie pomocą, radą, dobrym słowem, pomysłami na zagospodarowanie czasu, którego mamy teraz w nadmiarze.
– Docierają do nas najróżniejsze plotki, zewsząd bombardują nas fake newsy. Jak zatem Pani doktor żyć? Nie włączać TV przez całą dobę?
– Informacje należy poddać krytycznej ocenie, a przede wszystkim opierać się na źródłach, które w sposób rzetelny informują nas o przedbiegu pandemii. Pan Minister Zdrowia Łukasz Szumowski informuje społeczeństwo na bieżąco oraz w sposób wyważony o tym jak rozwija się epidemia w kraju i za granicą. Dostarcza nam informacji sprawdzonych, przedstawia prognozy rozwoju pandemii i cały czas apeluje o naszą obywatelską odpowiedzialność, której wyrazem jest przestrzeganie kwarantanny i nie narażanie innych na zarażenie koronawirusem.